Dajemy głos tym, które dotychczas milczały
Jestem przekonana, że jeśli jako ludzie nie zmienimy naszego podejścia do kobiet i do naszej matki ziemi – to nie ma dla nas przyszłości – uważa Dominika Kulczyk.
Czy rzeczywiście kobiety w Polskich firmach są dyskryminowane? Na czym to polega?
Od jakiegoś czasu w Kulczyk Foundation wolimy mówić o równowadze i potrzebie jej zachowania, zamiast mówienia o dyskryminacji. Ta nacechowana jest mocno pejoratywnie i od razu ustawia dyskusję konfrontacyjnie. A przecież my nie chcemy nikogo oskarżać ani winić. Musimy pamiętać, że słowa tworzą świat. To, jakich słów będziemy używać, ma ogromne znaczenie.
Chcemy zmienić świat, a do tego tak samo jak kobiet potrzebujemy mężczyzn. Ważne, by oni również zrozumieli ideę i włączyli się w pracę na rzecz tej zmiany. Tak jak w naszym zespole – Kulczyk Foundation – gdzie razem z wieloma dziewczynami pracują również chłopaki. Użyłam słowa „dziewczyny”, więc muszę powiedzieć też chłopaki… (śmiech). Potrzebujemy ich zrozumienia także dlatego, że wciąż jeszcze to oni w większości przypadków zarządzają firmami i podejmują decyzje, ale także dlatego, że tylko zmiana wprowadzana w harmonii tych dwóch światów może się przyjąć na stałe.
Kolejna ważna rzecz. My już o nic nie walczymy. Koncentrujemy się na przywróceniu równowagi, stąd nazwa konkursu. Wspólnie pracujemy na rzecz harmonii i współpracy. Na rzecz stworzenia takich warunków pracy dla kobiet i dziewczyn, w których będą miały równe szanse. To wystarczy, żeby pokazały swoją moc i sprawczość.
Jest jeszcze grupa obszarów niezaadresowanych, o których mniej się mówi w kontekście równościowym. Jakie to obszary?
Celem działania KF jest między innymi dostrzeganie tematów, którym poświęca się za mało uwagi, a potem zmiana tej części rzeczywistości. Moi pracownicy śmieją się często, że gdzie diabeł nie może, tam Kulczyk pośle… (śmiech). Tak było z menstruacją, tak jest teraz z menopauzą. Katalog niezaopiekowanych obszarów stale ewoluuje, a my jesteśmy uważnymi obserwatorkami otaczającej rzeczywistości. Zanim przystąpimy do działania, pytamy i dajemy głos tym, które dotychczas milczały. Przyzwyczajano nas do milczenia, ale to się szybko zmienia i cieszę się, że Kulczyk Foundation ma w tym swój udział. Przeprowadzamy kompleksowe badania i szerzymy jakościową wiedzę poprzez raporty, szeroko zakrojone obrady okrągłego stołu, programy wspierające i konkursy „szyte na miarę”. To te projekty są naszym modus operandi – pierwszym klockiem wywołującym efekt domina.
Co chcecie osiągnąć, organizując konkursy dla pracodawców?
Dzięki konkursowi „RównoWaga. Prokobieca firma roku” chcemy zmienić rzeczywistość kobiet w miejscu, w którym spędzają dużą część swojego życia. Krew nas zalewa, kiedy myślimy o tym, że w toaletach w miejscu pracy dostępny jest papier toaletowy, mydło, często krem do rąk i inne środki higieniczne, a brakuje podpasek czy tamponów. Zresztą dotyczy to także szkół, uczelni wyższych, restauracji i innych miejsc publicznych. To najlepszy dowód, że przestrzenie te zaprojektowane są przez mężczyzn. I to nie jest zarzut. Trudno się dziwić, że widzą świat swoimi oczami. My chcemy ich uczulić i wyjaśnić, że to wspólny świat, który musi uwzględniać zarówno potrzeby damskie, jak i męskie. To nie walka czy przeciąganie liny. To dążenie do harmonii i równowagi.
My, kobiety, możemy wnieść do tego świata bardzo dużo: czułość, empatię, intuicję. To w nas jest mądrość matki czy lojalność sióstr. To w nas jest kobieca energia, która daje nam siłę rodzić, a więc możemy pomóc temu światu odradzać się na nowo. Jestem przekonana, że jeśli jako ludzie nie zmienimy naszego podejścia do kobiet i do naszej matki ziemi – to nie ma dla nas przyszłości.
W jaki sposób takie inicjatywy mogą wpłynąć na szersze grupy pracodawców?
Pracodawcy chcą działać i zaczynają zmieniać rzeczywistość w swoich firmach. Blisko 100 zgłoszeń do 1. edycji konkursu upewniło nas w przekonaniu, że wspólnie ze Stowarzyszeniem Kongres Kobiet i Konfederacją Lewiatan dobrze go zaprojektowaliśmy. Jesteśmy przekonani, że ludzie chcą zmiany. Bez względu na płeć! Nie możemy i nie chcemy jednak prowadzić jej na zasadzie walki czy wojny płci. To nie działa. W końcu, jak mówiła Michalina Wisłocka – „wszyscy pochodzimy z waginy”. Swoją drogą śmieszne, że ona powiedziała to wiele lat temu, a kiedy mówię o tym publicznie, jak chociażby ostatnio na Szczycie Filantropów Forbesa w Nowym Jorku, wciąż wywołuje to lekką konsternację. A ja używam tego zdania celowo – z jednej strony, by szokować, przykuć uwagę, ale przede wszystkim, żeby zmusić nas wszystkich do myślenia.
Jednocześnie chcę jasno i wyraźnie powiedzieć, że tylko pracodawcy, którzy potrafią w pełni korzystać z ogromnej energii, mądrości, zaangażowania, lojalności i oddania swoich pracowniczek, menedżerek, specjalistek i koleżanek, mają szansę na sukces. Zdobędą dzięki temu ogromną przewagę konkurencyjną wynikającą z nieprzebranej mocy kobiet.
Czy na świecie są kraje, z których warto brać przykład?
Tak, coraz więcej, i nie są to odległe przykłady! Chociażby Wielka Brytania, gdzie miałam okazję naocznie obserwować istną rewolucję menopauzalną, która na przestrzeni ostatnich lat zaowocowała wieloma wytycznymi tamtejszego systemu opieki zdrowotnej w zakresie wsparcia dla kobiet zmagających się z objawami menopauzy. Pomoc skierowana m.in. do pracowniczek brytyjskiej służby zdrowia, czyli do blisko ćwierć miliona osób, obejmuje możliwość pracy zdalnej czy czasowe, lżejsze obowiązki służbowe. Co więcej, szefowa resortu odpowiadająca za opracowanie wytycznych starała się często przypominać, że menopauza nie jest stanem zdrowia, ale zwyczajnym etapem czyjegoś życia, więc należy zastosować wszystkie rozsądne wdrożenia w zakładach pracy, by zminimalizować dyskomfort z nią związany, a co z tym idzie – powstrzymać przedwczesną dezaktywizację zawodową. Z kolei w Hiszpanii wprowadzono trzydniowy urlop menstruacyjny z możliwością przedłużenia aż do pięciu dni. To element szerszego pakietu, który objął również bezpłatną dystrybucję produktów higieny menstruacyjnej oraz środków antykoncepcyjnych dla uczennic w szkołach. Mam nadzieję, że w naszym kraju również takie wdrożenia są możliwe i będziemy do tego dążyć!
Czego w takim razie można życzyć Fundacji na dalszej drodze działalności?
Harmonii i równowagi. Akceptacji tego co męskie i kobiece. Tego co pozornie przeciwstawne, ale dopełniające się. Uznania, że potrzebujemy siebie, bo tylko razem jesteśmy pełnią. Taka świadomość uzdrawia i daje siłę do zmian. Pokora mówi, że nie możemy uleczyć sami całego świata, ale w Kulczyk Foundation jesteśmy przekonani, że uruchamiając efekt domina, możemy zmienić dużo więcej, niż nam się wydaje. Robimy to już od dziesięciu lat, a obfitość dobra, którą udało nam się wypracować wspólnie z naszymi partnerami, beneficjantami i ludźmi, którzy czasem nawet nieświadomie uruchamiają kolejne kostki domina, przerosła nasze najśmielsze wyobrażenia. Niemożliwe staje się możliwe. Jestem za to wdzięczna.
rp.pl | 26 października 2023
Skontaktuj się z nami
Masz pytania?
Napisz do nas:
kontakt@rownowaga.org.pl